Allan zaprowadził ich do pokoju nr trzydzieści.
Wyglądał on prawie jak pomieszczenie,
w którym widziała Leona po raz pierwszy od ich rozstania. Był on tylko
trochę większy, miał dwuosobowe łóżko, dużą kanapę, dwa fotele i mały kredens,
który stał na środku pokoju.
Siedziała tam Kira i Hugo, Leon stał pod oknem. Na
jednym z siedzeń była wysoka kobieta o brązowych lokach i szarych oczach. Obok
niej stała dość niska starsza pani o przeciętnej urodzie z czarnymi włosami.
-Widzę, że już wszyscy się zebrali – odparł mężczyzna, jak tylko
przekroczył próg. – Jak już wiecie, dzisiaj nowi przejdą próbę…
Nagle ktoś z hukiem
otworzył drzwi do pokoju. Była to umięśniona postać ubrana w czarne
dżinsy, bluzę z
kapturem, założonym na głowę. Wszyscy w pokoju byli zdezorientowani
prócz May,
która szybkim energicznym ruchem złapała mężczyznę za ramię, niczym
zawodowa
zawodniczka judo przerzuciła go sobie przez bark i przewróciła na
podłogę Wszyscy w pokoju zanim się obejrzeli, zobaczyli
leżącego na podłodze młodego chłopaka, któremu May przyciskała kolano do
piersi i wykręcała nadgarstek. Nastolatek krzyknął z bólu, dziewczyna
puściła jego rękę i zdjęła mu kaptur z głowy.
- Też się cieszę, że cię widzę May! – powiedział chłopak leżący na
podłodze. Na twarzy miał wielki uśmiech. Był to przystojny brunet o krótkich,
kędzierzawych włosach, ciemnej karnacji i zielonych oczach.
-Carter?! – wykrzyknęła zdumiona Kira.
-Carter! – powtórzyła May – Jak? Co? Co ty tu…?- wyjęczała zaskoczona. -
Boże, przepraszam!
-Spokojnie, spokojnie. Nic mi nie jest.
Podeszła do niego Kira i pomogła
mu wstać.
– No, nie powiem- dodał-
spodziewałem się trochę innego przywitania po mojej rocznej nieobecności, ale
nie dziwię się wam, ha, ha.
-Myśleliśmy, że już nigdy cię nie zobaczymy. Kiedy zabrała cię Smoczyca…
-Lilia- powiedział chłopak- ma na imię Lilia.
-Jak udało ci się wrócić?- wtrącił się Allan.
-Poprosiłem ją.
Zapadło milczenie. Wszyscy byli
skołowani. Carter ciągle się uśmiechał, inni spoglądali na niego
z niedowierzaniem. May
wyciągnęła ku niemu rękę.
-Dobrze, że wróciłeś- powiedziała, chcąc
uścisnąć mu dłoń.
Chłopak podał jej rękę, szybkim
energicznym ruchem przyciągnął ją do siebie i przytulił.
-Też się cieszę- powiedział, trzymając
ją w objęciach, po dłuższej chwili puścił- Tęskniłem za wami!
-My za tobą też- odezwała się kobieta
siedząca na kanapie.
-Przy okazji- dodał Allan- przedstawię
wszystkich nowym - spojrzał na Sarę i Leona, którzy podeszli do niego. - Ten
młodzieniec, który tu wparował to Carter, to jest Wanda, moja żona- wskazał na
kobietę siedzącą wciąż na kanapie- Leo Jane już zna. Sara - ona jest naszą
gosposią.
-Skoro teraz już wszyscy się znamy -
powiedział Carter- to gdzie będę spać Allanie, bo zapewne Nowy dostał mój
pokój.
-U Hugo nie bardzo jest miejsce na
łóżko. Zbudowaliśmy tam warsztat i bibliotekę. Chyba będziesz musiał mieszkać z
Leonem.
-Dla mnie nie ma problemu. Zgadzasz
się Nowy?
-Leon, jestem Leo. Jeśli będziesz mnie
tak nazywać to zgoda.
-Ha, ha, dobrze. No to ustalone.
-Rozejdźmy się teraz do swoich pokoi.
Carter, May przygotujcie Sarę i Leona do próby- powiedział Allan- dzisiaj pierwsza.
Po tych słowach w pokoju zapadła
cisza.
Wszyscy się rozeszli. Sara była
przerażona. Wiedziała, że nikt nie spodziewał się powrotu
chłopaka. Trzy osoby w niecałe trzy
dni pojawiły się w Domu. To na pewno zaniepokoiło każdego. Kiedy dziewczyna
doszła do swojego pokoju, jej współlokatorka już tam była.
- Usiądź, muszę ci wyjaśnić, na czym
będzie polegał test- powiedziała May. Sara usiadła na biurku stojącym pod oknem
– Próba odbędzie się w piwnicy. Wejdziemy tam w czwórkę, ale ja i Prezes…
-Prezes?
-Tak mówię czasem na Cartera. Zawsze
jest mózgiem różnych misji. Urodzony z niego przywódca. Wracając do tematu, w piwnicy, gdzie odbędzie się test,
będziecie zdani na siebie. My pójdziemy tam tylko, gdyby coś poszło nie tak. Test
to są halucynacje, które przeprowadza Smoczyca.
-Kim jest Smoczyca?
-To córka Wiedźmy , która stworzyła tę
klątwę. Najpierw Leon będzie poddany próbie, potem ty.
-Co się stanie, kiedy nam się nie uda?
-W zależności od tego, z czym sobie
nie poradzicie albo zostaniecie odcięci od świata zewnętrznego
i nic nie
będziemy wam mówić, albo zostanie wam wykasowana pamięć, sprzed przybycia tutaj
i będziecie jednymi z nas.
-Victor i Agatha nie są informowani, to
już wiem. Czy jest ktoś, kto ma usuniętą pamięć?
-Hugo.
-Czy on o tym wie?
-Tak, wie. To nie my decydujemy, kto
przechodzi próbę, tylko Lilia.
-Obiad!- zawołała z kuchni Jane.
-Chodź musisz coś zjeść. Dzisiaj jest
pizza. Po posiłku pójdź do Kiry, ona da ci
specjalny strój. Ubieramy go na misje i wyjścia do lasu.
-Dobrze.
Zosia - kl. 2d
Komentarze
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad w postaci krótkiego komentarza.