Chciałabym przedstawić krótkie streszczenie
mojej ulubionej serii o Harrym Potterze.
Przygoda chłopca rozpoczyna się przy ulicy
Privet Driver 4, gdzie mieszkając z wujostwem i ich synem Dudleyem, Harry
dowiaduje się, że nie jest normalnym chłopcem (nie chodzi tu o choroby czy
zaburzenia psychiczne). On jest czarodziejem! Odziedziczył te niesamowite
zdolności po swoich zmarłych rodzicach, którzy zmagali się ze złym i potężnym
czarnoksiężnikiem Voldemortem. Lily i James, bo tak mieli na imię, nie chcieli przyłączyć
się do gwardii Czarnego Pana i zostali zabici przy użyciu zaklęcia „Avada
Kedavra”. Kiedy mierzył on różdżką w Harry’ego czar niewyjaśnionym trafem odbił
się i wystrzelił w stronę Voldemorta. Od tamtej pory go nie widziano, a mały
Potter został uznany za „chłopca, który przeżył”.Pewnego, ładnego dnia, w jedenaste urodziny Harry’ego
w drzwiach chatki na Skale pojawił się ogromny mężczyzna. Okazało się, że jest on gajowym w Hogwarcie- szkole magii
i czarodziejstwa. Przyszedł z wiadomością, iż Potter dostał się do niej i miał zamiar go tam zabrać. Po wielkiej kłótni
z wujostwem olbrzym zabrał chłopca na swoim magicznym skuterze, który latał w powietrzu. Dotarli na ulicę Pokątną, gdzie były tam tylko i wyłącznie rzeczy magiczne. Wstępu nie mieli tam mugole (osoby niemające nic wspólnego
z magią). Dla Harry'ego było to ogromne zdumienie. Cieszył się, że w końcu nie będzie musiał widywać ciotki i wujka, którzy byli dla niego niemili. Po wielkich zakupach udali się na peron 9¾, gdzie Harry spotkał Rona i Hermionę,
z którymi się zaprzyjaźnił.
Będąc już w Hogwarcie uczniowie pierwszoroczni, w tym trójka głównych bohaterów, musieli zostać przydzieleni do któregoś z czterech domów (Gryffindor, Ravenclaw, Hufflepuff czy Slytherin). Cechowała ich odwaga
i poświęcenie, dlatego też można było się spodziewać, iż zostali Gryfonami. Dla Harry'ego, który zaprzyjaźnił się
z wieloma osobami znalazł się także wróg - Draco Malfoy. Był ze Slytherinu, przemądrzały i bardzo nieznośny chłopiec o blond czuprynie.
Po pierwszej lekcji latania na miotle Harry dostał się do drużyny w Quidditchu. Sport ten składał się z dwóch pałkarzy, którzy odbijali tłuczek, obrońcy, który bronił trzech poręczy, przez które trzeba było przerzucić kafel oraz szukającego, który musiał złapać złoty znicz (ta rola należała do Harry'ego).
Będąc w bibliotece, Harry, Ron i Hermions czytali codzienną prasę. Wyczytali, że włamano się do krypty nr siedemset trzynaście w banku Gringota, jednakże została ona tego samego dnia opróżniona. Harry przyponiał sobie, iż będąc z olbrzymem - Hagridem, poszli właśnie do tego banku i krypta o tym samym numerze została przez gajowego wyczyszczona z jednego zawiniętego papierem przedmiotu. Okazało się później, iż był to kamień filozoficzny, można z niego stworzyć Eliksir Życia, który daje nieśmiertelność temu, kto go wypije. Trójka przyjaciół, przechadzając się po Hogwarcie schodami, które same zmieniają położenie, dotarła do pewnych drzwi. Weszli przez nie. To, co zobaczyli, wywołało w nich strach
i panikę. Był tam ogromny trójgłowy pies. Pod sobą miał klapę. Harry, Ron i Heriona czym prędzej od niego uciekli. Potem, rozmyślając nad tym wszystkim, doszli do wniosku, iż ten pies pilnuje czegoś drogocennego, czegoś dzięki, czemu nieodpowiednia osoba mogłaby posiąść władzę nad całym światem. Przedmiot, który pilnowała bestia to kamień filozoficzny. Główni bohaterowie, aby dowiedzieć się czegoś więcej poszli do Hagrida. Okazało się, że pewna osoba, która chciała znać dużo informacji o trójgłowym psie - Puszku i o tym, jak go oswoić przekabaciła gajowego, dając mu małego smoka. Nie myśląc nad konsekwencjami, udali się do bestii, przechodząc przez klapę. Następnym zadaniem było przejście przez stare drzwi, jednakże klucz był w powietrzu. Była także miotła. Harry czym prędzej wsiadł na nią, okazało się, że to nie jest takie proste zadanie na jakie wygląda. Po wystartowaniu w górę klucze ożyły, latały po całym pomieszczeniu z ogromną prędkością. Harry miał wprawę, więc w okamgnieniu znalazł odpowiedni klucz.
Następne pomieszczenie przypominało coś na wzór planszy do szachów. Aby przejść do kolejnej sali, trzeba było wygrać w tę grę. Harry, Ron i Hermiona dosiedli ogromne figury. Po paru minutach gra zakończyła się sukcesem dla trójki przyjaciół. Ron został zraniony. Hermiona zaoferowała mu pomoc. Harry poszedł dalej. Gdy przeszedł przez drzwi, zauważył osobę stojącą naprzeciwko lustra
o nazwie "ein eingarp". Kiedy postać usłyszała czyjeś kroki, odwróciła się. To co Harry zauważył, zmroziło mu krew
w żyłach. Był to profesor Quirrell (nauczyciel obrony przed czarną magią). Miał on na głowie turban, gdy go odwinął, zamiast włosów znajdowała się twarz. Był to Voldemort! Profesor był śmierciożercą (nazwa osoby poddanej Czanemu Panu). Chciał przejąć kamień dla Voldemorta, aby był on pełen sił. Powiedzieli, by Harry podszedł do lustra i powiedział, co w nim widzi. Lustro nie było zwykłe, było zaczarowane. Pokazywało, co człowiek pragnie. Potter, stojąc przed nim, ujrzał siebie wyciągającego kamień z kieszeni. Faktycznie był on tam. Quirrell pod wpływem Voldemorta chwycił chłopca, jednakże Harry, dotykając swoją ręką profesora, magicznie ususzył jego skórę. Quirrell umarł. Pozostał tylko po nim proch, a dusza Voldemorta uciekła. To nie koniec jego panowania.
i panikę. Był tam ogromny trójgłowy pies. Pod sobą miał klapę. Harry, Ron i Heriona czym prędzej od niego uciekli. Potem, rozmyślając nad tym wszystkim, doszli do wniosku, iż ten pies pilnuje czegoś drogocennego, czegoś dzięki, czemu nieodpowiednia osoba mogłaby posiąść władzę nad całym światem. Przedmiot, który pilnowała bestia to kamień filozoficzny. Główni bohaterowie, aby dowiedzieć się czegoś więcej poszli do Hagrida. Okazało się, że pewna osoba, która chciała znać dużo informacji o trójgłowym psie - Puszku i o tym, jak go oswoić przekabaciła gajowego, dając mu małego smoka. Nie myśląc nad konsekwencjami, udali się do bestii, przechodząc przez klapę. Następnym zadaniem było przejście przez stare drzwi, jednakże klucz był w powietrzu. Była także miotła. Harry czym prędzej wsiadł na nią, okazało się, że to nie jest takie proste zadanie na jakie wygląda. Po wystartowaniu w górę klucze ożyły, latały po całym pomieszczeniu z ogromną prędkością. Harry miał wprawę, więc w okamgnieniu znalazł odpowiedni klucz.
Następne pomieszczenie przypominało coś na wzór planszy do szachów. Aby przejść do kolejnej sali, trzeba było wygrać w tę grę. Harry, Ron i Hermiona dosiedli ogromne figury. Po paru minutach gra zakończyła się sukcesem dla trójki przyjaciół. Ron został zraniony. Hermiona zaoferowała mu pomoc. Harry poszedł dalej. Gdy przeszedł przez drzwi, zauważył osobę stojącą naprzeciwko lustra
o nazwie "ein eingarp". Kiedy postać usłyszała czyjeś kroki, odwróciła się. To co Harry zauważył, zmroziło mu krew
w żyłach. Był to profesor Quirrell (nauczyciel obrony przed czarną magią). Miał on na głowie turban, gdy go odwinął, zamiast włosów znajdowała się twarz. Był to Voldemort! Profesor był śmierciożercą (nazwa osoby poddanej Czanemu Panu). Chciał przejąć kamień dla Voldemorta, aby był on pełen sił. Powiedzieli, by Harry podszedł do lustra i powiedział, co w nim widzi. Lustro nie było zwykłe, było zaczarowane. Pokazywało, co człowiek pragnie. Potter, stojąc przed nim, ujrzał siebie wyciągającego kamień z kieszeni. Faktycznie był on tam. Quirrell pod wpływem Voldemorta chwycił chłopca, jednakże Harry, dotykając swoją ręką profesora, magicznie ususzył jego skórę. Quirrell umarł. Pozostał tylko po nim proch, a dusza Voldemorta uciekła. To nie koniec jego panowania.
Harry obudził się w skrzydle szpitalnym. Dzięki swojej odwadze i sprycie trójka przyjaciół zdobyła dużo punktów dla swojego domu. Przy okazji wygrali puchar domów, zostali cenieni i popularni w szkole.
To nie koniec historii naszych czarodziejskich znajomych. Dusza Voldemorta nadal żyje, wciąż jest niebezpieczna dla świata magicznego jak i dla naszego.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad w postaci krótkiego komentarza.