Dzisiejsze opowiadanko jest nietypowe! Poprosiłam moją koleżankę z redakcji, szanowną Weronikę, by napisała mi pięć przypadkowych słów. Są one podstawą dzisiejszej historii! Do dzieła!
Nasze słowa to: tablica, gruszka, gumka, wiązać, świecić!
Schowałam owoc za plecami za późno. Nauczycielka dostrzegła go dosłownie kątem oka. A miało być tak pięknie. Od zawsze uwielbiam gruszki. Słodkie, rozpływające się w ustach, wprost idealne. Ale nie na lekcję języka niemieckiego!
Zostałam natychmiast wezwana do tablicy. A niech to. A co, jeśli dostanę jedynkę? Mama nie będzie zadowolona. Ups, wpadłam.
Szybkim krokiem podeszłam do nauczycielskiego biurka. Poprawiłam gumkę zawiązaną ciasno na brązowych włosach i wysunęłam do przodu rękę. Na niej znajdował się drugi owoc. Była to gruszka- nienaruszona.
-Chce pani?- spytałam niewinnie. Nauczycielka spojrzała na mnie groźnie spod przymrużonych oczu. Nie podziałało. Ech!
-Jesteś bezczelna, Moniko- odparła po chwili, po czym sięgnęła po owoc.
Odwróciłam się do mojej koleżanki z ławki z pytającym spojrzeniem na twarzy. Niestety, Julita właśnie zawiązywała warkocz ze swoich cienkich włosów. I nici z pomocy. Jaka szkoda będzie, gdy ona znajdzie się w kłopotliwej sytuacji.
-Wracaj do ławki, Moniko- dodała nauczycielka.- I zetrzyj plamę po swoim owocu, bo ławka zaczęła się już świecić!
Wróciłam więc na miejsce i z grobową miną doczekałam końca lekcji.
Już! Zanim zaczniecie się czepiać, że krótkie - to takie miało być. Niedługie, ale zawierające wszystkie słowa! Tak więc wyzwanie zaliczone! Czekam na kolejne, także od Was!
Komentarze
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad w postaci krótkiego komentarza.