Gwiaździsta noc / rozdział 3

Cześć, tutaj Hania. Dzisiaj postanowiłam dodać kolejny rozdział Gwiaździstej nocy. Napiszcie, jakie są Wasze odczucia odnośnie tego opowiadania. Już niedługo postaram się dodać nową historię prawdopodobnie zawartą w jednym poście lub dwóch. Tematykę zdradzę w kolejnym rozdziale. Tymczasem usiądźcie wygodnie i skupcie wzrok na monitorze.
Rozdział 3 Beztroska

       Ciepły wiatr rozwiewał jego ciemne włosy, a woń kwiatów rozchodząca się wraz z powiewem otulała jego nozdrza. Mark poczuł spełnienie, jakie może towarzyszyć osobie, która postanowiła rzucić swoje dotychczasowe życie, zostawić wszystko w tyle i zacząć od nowa, tak jak zawsze marzył. To było wręcz nie do uwierzenia. Było lato, pora do największego manewru. Mark znajdował się już blisko autostrady, przy której postanowił złapać stopa. Jak inaczej ma się dostać do stolicy. Nie posiadał pieniędzy. Zerwał ostatniego kwiatka znajdującego się koło drogi. Chwycił go w dłonie i z rozmarzeniem wpatrywał się w jego szlachetne płatki. Schował go do jedynej książki, jaką ze sobą zabrał, a mianowicie -"Jeśli o tobie zapomnę, stanę się kimś innym''. Kochał poezję, to było niezaprzeczalne.
        Po dwóch godzinach zwabiania samochodów i trzymaniu tego głupiego kartonu z napisem miasta, udało się. Siedział sobie wygodnie na miejscu pasażera, wpatrując się w krajobraz, który zmieniał się z każdym mrugnięciem oka i z uśmiechem na ustach. Przyjęła go do swojego samochodu kobieta lekko po dwudziestce. Bardzo sympatyczna i śliczna. Jak się potem okazało, miała na imię Amy i prowadziła w stolicy kwiaciarnię. Emanowała od niej przyjazna aura. Była uśmiechnięta i miała świetny gust muzyczny. Z wyglądu przypominała z lekka jakby uciekła z lat sześćdziesiątych lub pięćdziesiątych, dwudziestego stulecia. Była ubrana w czerwoną sukienkę w białe grochy, miała czarne długie włosy związane czerwoną wstążką. Wyglądała uroczo, a jej czerwony kabriolet był jak wisienka na torcie. Rozmowa toczyła się bardzo swobodnie. Amy dowiedziała się, że jej rówieśnik planuje rozpocząć karierę muzyczną i o wydarzeniach jego już zamkniętego życia, a i ona nie pozostała mu dłużna i opowiedziała mu trochę o sobie.

- Sama rozumiesz, marzyłem o tym całe życie. Ono jest za krótkie, żeby czekać. Rodzice zawsze wpajali mi do głowy, że nauka jest najważniejsza, że muszę iść na studia, muszę zostać lekarzem, czy bóg wie kim. Siedziałem nad książkami, kiedy moi koledzy próbowali nowych rzeczy, pierwsze pocałunki, pierwsze papierosy, pierwsze dziewczyny. Miałem najlepszą średnią w szkolę, a i tak wylądowałem w przeciętnej firmie ze słabymi zarobkami. Już nigdy nie chcę czuć, że coś ominąłem, że coś przecieka mi przez palce.

- Całkowicie cię rozumiem. Sama uciekłam z domu w wieku siedemnastu  lat, bo już nie wytrzymywałam tej ciągłej presji. Ciągłego zrzędzenia i niezrozumienia. Nie akceptowali mnie takiej, jaką byłam. Chcieli mnie zmienić na siłę. Chcieli, bym była prawnikiem, takim jak oni, przejąć kancelarię. Mieć dużą rodzinę i przyjeżdżać w niedzielę na obiadki do mamusi. Ja nie chciałam tak żyć. Dlatego pewnego dnia  spakowałam się i stanęłam tak jak ty przy tej autostradzie z tabliczką pełna nadziei na lepsze jutro. Na początku nie było łatwo, przeszywające chłodem noce pod gwiazdami, ciągły głód. Jednak spotkałam na swojej drodze ludzi, którzy okazali się tak dobroduszni i pomogli mi zacząć wszystko od początku. Jestem im wdzięczna do grobowej deski. Dwa lata temu otworzyłam kwiaciarnię i od tej pory jestem naprawdę szczęśliwa.

Jeszcze długa droga była przed podróżnymi, lecz z podobnym bagażem doświadczeń łatwiej znaleźć nić porozumienia, a może nawet przyjaźń, czy coś więcej?

Ciąg dalszy nastąpi

Komentarze